O utlenianiu
W poprzednich doświadczeniach i przykładach podaliśmy palenie się ciał prostych w tlenie wskazując, że palenie to polega na łączeniu się pierwiastka z tlenem. Można też przytoczyć liczne przykłady palenia się związków chemicznych w tym gazie. Drzewo, nafta, terpentyna, benzyna itp. palą się w tlenie bardzo jasno i nie kopcąc, a przynajmniej znacznie mniej niż przy paleniu się w powietrzu. Zachodzi tu też łączenie się z tlenem, ale nie całego związku, lecz poszczególnych pierwiastków, wchodzących w skład tego związku. Wynika stąd, że palenie się ciał złożonych związane jest z ich rozkładem.
Nie zawsze jednak to łączenie się z tlenem, czyli utlenienie, odbywa się tak szybko i gwałtownie, jak w przypadkach przez nas poznanych, kiedy utlenieniu towarzyszyło wydzielanie się ciepła i światła. W większości wypadków ciała ulegają w przyrodzie utlenieniu, nie paląc się, lecz łącząc się z tlenem tak powoli, że powstające przy tym ciepło rozprasza się a skutkiem tego ciało nie może się rozżarzyć. Przy rozkładzie liści, przy próchnieniu drzewa, rozpadzie martwych organizmów zwierzęcych – wszędzie tu mamy obok innych i zjawisko powolnego utlenienia ciał.
Powolnym paleniem się jest też oddychanie organizmów. Do płuc wprowadzamy powietrze, zawierające tlen, który przedostaje się do krwi i utlenia różne związki w niej zawarte, a pochodzące z pobranych pokarmów. Przy tym utlenieniu wydziela się ciepło, podtrzymujące stałą temperaturę ciała; w wyniku tego utlenienia powstają głównie: dwutlenek węgla i para wodna, które uchodzą z płuc na zewnątrz. Do tego samego wyniku prowadzi zjawisko palenia w ogniu kawałka cukru np.: i tu po spaleniu otrzymujemy wodę i dwutlenek węgla, przy czym wywiązuje się pewna ilość ciepła.
Może wam na myśl przychodzi: czemu, skoro tlen jest tak użytecznym, całe powietrze nie składa się tylko a niego? Wystawmy sobie jednak, z jaką przerażającą gwałtownością paliłoby się wszystko. Ciało nasze zniszczyłaby wkrótce straszliwa gorączka. Najdrobniejszy płomyk wywołałby pożar o nieobliczalnych następstwach. To też leniwy z natury swej azot, przytłumiając działanie tlenu, oddaje nam nieocenione usługi.